Wspomnienia o Innominacie

Wspomnienia o Innominacie

Wszystko zaczęło się od opracowania startów dróg na Kotle i Kazalnicy, które robiłem dla A/Zero, biuletynu KW Warszawa. To był taki ciekawy pomysł, żeby pokazać ludziom, gdzie która droga się faktycznie zaczyna z perspektywy startującego wspinacza. Nawiasem mówiąc, dzięki temu opracowaniu wytyczyłem w rejonie Kotła 4 nowe drogi – „Cień”, „Orła”, „Innominatę” i „Sambę”.

W każdym razie zauważyłem wtedy, że jedna piękna rysa pozostaje bezpańska! Potem na zdjęciu autorstwa bodajże śp. Jana Żurawskiego wyrysowałem sobie elegancką nową linię startującą tą cieniutką jak włos rysą, przebijającą dalej Sprężynę „pod prąd” i wychodzącą tym wielkim końcowym zacięciem, które ostatecznie pokonał Maciek Bedrejczuk tworząc „Welcome to Jamaica”.

W trakcie tych „studiów projektowych” wpadłem na jeszcze jeden pomysł, a mianowicie ukończenie projektu Stefana Czeczki i Krzysztofa Łozińskiego przez wielki wiszący filar na lewo od Sprężyny. Ich próba utknęła gdzieś na początku tego filara, wycofali się i skończyli skosem w lewo tworząc „Uskok Laborantów”. Moje plany zrealizowały się jednak trochę inaczej, ponieważ jako osoba towarzyska i gadatliwa oczywiście rozpowiadałem o moich koncepcjach na lewo i prawo, i te opowieści zainspirowały moich przyjaciół z Chatki (takie jest moje przypuszczenie, bo co ich naprawdę zainspirowało, to ja szczerze mówiąc nie wiem) – Roka i Kopciaka, do wbicia się w „moją” ryse i stworzenia w ciągu 3 dni w lutym 2003 „Siwego Dymu”.
Przyjeżdżam ci ja do Moka a tu „moja” droga załojona! Roko cieszył się jak dziecko… I ja bardziej się z tego uśmiałem niż zezłościłem, chłopakom pogratulowałem, a sam poszedłem szukać sensownego startu do tego, co mi pozostało – a mianowicie do rzeczonego Wiszącego Filara. Na marginesie - miałem ten przywilej, by 4 lata później razem ze Stachem Piecuchem zrobić pierwsze powtórzenie „Dymu” i było to piękne przeżycie – początkową rysę, ciągnącą się przez 2 wyciągi, poprowadziłem ja (jakżeby inaczej - przecież to była „moja” rysa) i naprawdę było warto. Cienka, misterna hakówka, jakieś heady nawet były w użyciu, a potem wspaniałe końcowe zacięcie dochodzące do Sprężyny, które wymagało zastosowania wynalezionego przeze mnie, a wykonanego przez Stacha „gwoździa”. Tak to zapamiętałem.

Maks Parys i Robert Grabia w górnej części Innominaty. Fot. arch. M. Parys

W każdym razie start się znalazł i to bardzo logiczny – charakterystycznym wyciągiem „przez kamiennego kutasa”. Na przejście namówiłem Jacka Fludera vel „Szczotę” – mojego ówczesnego regularnego partnera. Kiedyś tam (chyba w Patagonii) Jacek wygadał się, że w liceum zwali go „Szczota” ze względu na bujną czuprynę, i tak się nam to spodobało, że został Szczotą na stałe. No i właśnie Szczota strasznie na tym kutasie kombinował, byleby go tylko (co poniekąd zrozumiałe) nie dotknąć. Wreszcie go jakoś misternie obhaczył, za to ja idąc na drugiego wpakowałem się niego z butami i nawet wykonałem kilka podskoków żeby go stestować dla przyszłych pokoleń. Po ustaleniu, że „start jest” - wróciliśmy 2 dni później, 20 marca, i wbiliśmy się na właściwe przejście.

Bardzo to wspinanie dobrze wspominam, naprawdę świetny to był dzień. Wejście w sam „Wiszący Filar” zarezerwowałem dla siebie, to było moje odkrycie i nie dałbym go sobie odebrać. Wdarłem się w niego hakowo, zatrawioną, kominowatą rysą, z której usunąłem sporo gruzu, a potem otworzył się już piękny teren zimowo-klasyczny. No i szast-prast, znalazłem stanowisko Czeczki sprzed 30 lat! I to zaopatrzone w 4 karabinki „Bonaiti”. Parłem dalej klasycznie, aż dotarłem pod ostatni wyciąg, z pięknym geometrycznym zacięciem. Złoił to Jacek w całości hakowo, już w zapadającym zmierzchu. Założył wiszące stanowisko na przełamaniu filara, w zupełnej ekspozycji, potem ja przełoiłem ostatnie 20 metrów i dotarliśmy do Kotła, przy już lekko psującej się pogodzie. Uściskaliśmy się i pamiętam, że obaj stwierdziliśmy że – co tu kryć – fajna nam ta droga wyszła…

Innominata_schemat_topo

Schemat Innominaty. Topo. Artur Paszczak / KW Warszawa

Mieliśmy jeszcze potem mały spór, czy iść na szczyt, czy zjeżdżać. Ja optowałem za szczytem, nie z powodów pryncypialnych, ale dlatego, że cholernie nie lubię tych zjazdów, poza tym tak jakoś mi pasowało, ale ostatecznie Szczota przekonał mnie, żeby dać sobie spokój. Zjazdy poszły dość sprawnie i około 11 w nocy znaleźliśmy się w schronie. Tam czekała na nas kochana Zosia i nawet miała dla nas jeszcze kwaśnicę – pamiętam jak dziś – z wielgachnym kawałem kiełbasy pływającym w każdym talerzu.

Ostatnie trudne zacięcie. Fot. Robert Grabia

Potem długo żeśmy się z Jackiem sprzeczali na temat nazwy. Nie wiem dlaczego nie spodobało mu się moje „17 mgnień wiosny” – że niby za długie! Ja już schematy porysowałem z tą nazwą, a ten że nie i nie. Ostatecznie powiadam mu tak – jak nie, to niech będzie „Nienazwana” – czyli z włoska „Innominata”. I to Szczocie dopiero przypadło do gustu i tak już zostało.

Artur Paszczak

Więcej o Innominacie możecie przeczytać opracowaniu DG, które zrobione zostało po przejściu w lutym 2024.

 

Komentarze obsługiwane przez CComment

Powiązane artykuły

Obryw na Kotle Kazalnicy

Obryw na Kotle Kazalnicy

Kocioł Kazalnicy Mięguszowieckiej / Innominata M8-

Kocioł Kazalnicy Mięguszowieckiej / Innominata M8-

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.