Lustrując Przewodnik Żurawskiego po Kazalnicy po raz n-ty zwróciłem uwagę na kilka wiodących formacji na Spaszcie za Kominem, na prawo od Climb Machine. Wyglądało to na możliwość przejścia nowej - łatwej - linii. Spodziewałem się, że ciężko będzie o “dziewiczość” w tym rejonie Morskiego Oka, ale czemu nie spróbować? Wytyczenie tam wspinaczki o klasie Korosadowicza byłoby świetną opcją, dla początkujących wspinaczy. Być może latem też byłoby tam ciekawie?
1 marca 2019 roku z Przemkiem Mlonkiem, korzystając z słabej pogody wybraliśmy się na upatrzoną linię. Finalnie wyszło 6 wyciągów (dwóch nieco dłuższych), ~300 metrów wspinania z fragmentami zimowoklasycznego 5, może nawet 6-. Mniej więcej w połowie drogi znaleźliśmy 2 haki, a poza tym żadnych śladów. Ciężko stwierdzić, kto działał w tej okolicy (te haki nie wyglądały na zjazdowe).
Przemysław Mlonek na drugim wyciągu
Wiele zespołów mogło tamtędy przechodzić na zasadzie treningu/wycieczki i nawet nie zawracać sobie głowy jakimś opisem. Gdy patrzę na ścianę Kazalnicy to sam się wstydzę pisać o tych “nowościach” na jakiś parchach za Korosadowiczem ;-), a co dopiero musieli czuć wspinacze w latach 70-tych, czy 80-tych. Mimo to myślę, że warto to opisać i liczę, że ktoś ze starszych wspinaczy wypowie się, w tej sprawie.
Wracając do konkretów to nasze “warianty”, “logiczną kombinację”, czy może “drogę” chcieliśmy nazwać Climb ‘Em All. Składa się ona na pierwszą łatwą część (trawki, pola śnieżne) i drugą gdzie trzeba się już nieco powspinać w zacięciach i trawkach. Trudności drogi okazały się nieco za duże dla początkujących zespołów - fragmenty za zimowe 5, a jeden moment może się ocierać o zimowe 6-. Istnieje możliwość jej wyprostowania, dodania różnych własnych wariantów. Może będzie to łatwa droga na lato?
Warunki mieliśmy dość uciążliwe, sypiące się z góry pyłówki sprawiły, że na niektórych fragmentach ciężko było mi znaleźć asekurację. Na niektórych wyciągach mogłem iść - być może - łatwiejszymi wariantami (więcej informacji w opisie poszczególnych wyciągów). Ogólnie asekuracja jest raczej dobra, poza dwoma wyciągami. Być może latem się tam wybierzemy i dobijemy haki lub nawet spity, aby zrobić tam kursową drogę.
Przemek Mlonek na czwartym wyciągu
Swoją drogą dwa dni później w okolicy działał samotnie Jędrzej Myśliński, który poszedł nieco bardziej z prawej strony. O drodze więcej na fototopo, a wkrótce pewnie Jędrzej napisze coś więcej.
Wycena: 5+/6-
Długość: ~300 metrów
Czas przejścia: 3-6 godzin
Lokalizacja: Kazalnica Mięguszowiecka / Spaszta nad Kominem
Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)
Wystawa: NE
Charakter: trawki, zacięcia, połogie płyty
Okres do wspinania: zima
Zagrożenia obiektywne: ?
Pierwsze przejście???: 2019, 1 marca - D. Granowski, P. Mlonek. Na drodze napotkaliśmy dwa haki, więc domniemujemy, że nie byliśmy pierwsi.
Dojście
Czerwonym szlakiem nad Czarny Staw i prosto pod ścianę. Około 1 godziny z Morskiego Oka.
Opis
Przemek startuje w drogę
Pierwszy wyciąg może mieć 60-70 metrów w zależności od stanu śniegu. Startujemy trawiastą depresją/zacięciem i podążamy nim do góry. Napotkamy głównie trawki i kosówę - trudności około 2. Stanowisko możemy założyć na wypłaszczeniu (po lewej mamy spadający w dół żleb.
Drugi wyciąg
Drugi wyciąg to kilkanaście metrów po śniegu i wejście w skalno/trawiastą barierę skalną za około 2. Zaczynamy skalnym zacięciem, po chwili w prawo na półkę i trawkami do góry. Po wyjściu na pole śnieżne możemy założyć stanowisko na dużym głazie. Idziemy polem do śnieżnego ucha. Stanowisko można założyć z prawej strony. Właściwie do tego miejsca możemy przejść na lotnej, jeśli nie przesztywnimy liny.
Podejście śnieżnym polem do kociołka
Trzeci wyciąg to już początek konkretniejszego wspinania. Najbardziej rokowało nam z prawej strony. W sumie do pewnego momentu mamy łatwe wspinanie po dobrych klamach, ale w przewężeniu robi się trochę gorzej i musimy wykonać delikatny trawers w prawo do traw - tak na oko trudności 5+/6-.
Można również pójść zacięciem z lewej strony (zaznaczona możliwość na fototopo), które wygląda na trudniejsze, ale może mieć lepszą asekurację. Ewentualnie wprost do góry i połączyć dwa wyciągi w jeden. Na trawniku idziemy w lewo do dużego głazu, gdzie można założyć wygodne stanowisko.
Czwarty wyciąg startuje z lewej strony kamienia. Planowaliśmy iść depresją z lewej strony, ale okazało się, że na wprost jest ryską z dwoma hakami. Także poszedłem na wprost, co nie było chyba najlepszym wyjściem. Sama ryska to wspinanie około 5, ale później wchodzimy w połogie płyty z wymagającą asekuracją. Latem do przebiegnięcia, zimą było “ciekawie”. Wydaje mi się, że zimą lepiej będzie iść depresją z lewej strony.
Stanowisko zakładamy z lewej strony wielkiej płyty.
Kwintensencja tatrzańskiego wspinania: "Łyda i Psycha" ;-)
Piąty wyciąg to trawiaste zacięcie (ok. 4+), a później kolejny kominek i trawers po trawach w prawo do dobrych rys. Nimi do góry (ok. 3) i na dużej trawiastej półce można założyć stanowisko.
Szósty wyciąg to łatwe wspinanie w trawach, a mniej więcej w połowie ciekawe zacięcie za ok (4+/5) wyprowadzające na duże półki. Stamtąd kilkanaście metrów na nieodległy wierzchołek Spaszty za Kominem.
Zejście
Zejście pod Wiszącym Kociołkiem
Schodzimy trawersem w prawo, w stronę Wiszącego Kociołka. Właściwie cały czas możemy iść polami śnieżnymi, gdzie można się również przyasekurować ze skały. Zejście do zielonego szlaku.
Sprzęt
Zestaw standardowy. Warto mieć 2 igły
Historia zdobywania
Mamy nadzieję, że jeśli ktoś tam działał wcześniej to da znać :).
Ciekawostki
Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.
Topo
Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Zdjęcia
Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Filmy
Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)
Komentarze obsługiwane przez CComment